sobota, 24 października 2015

Rozdział 2


*Naty*
Szłam właśnie przez park i myślałam o tym co zobaczyłam w szkole..... Fran i Diego?! Nie to raczej niemożliwe.... Przynajmniej ja tak twierdzę. Nagle uderzyłam.......  W MAXIEGO?! Zabije! Zabije gnoja!'! Wylał sok  na moją nową sukienkę za 600$
- Co robisz odioto?!- ryknęłam
- No idę! Myślałem że jesteś bardziej rozgarnięta
 - Debilu wysłałeś sok na moją ulubioną sukienkę!!!
- Przynajmniej teraz wygląda normalnie.
- Ha Ha Ha. Będziesz mi płacić za pranie.
- No tak bo w końcu sama sobie nie ubierzesz bo sobie tipsy połamiesz.
- Ja przynajmniej nie obgryzam pazurów i nie zjadłam się sama HCV
- Patrzcie!! Królewna push-upu się odezwała. Nie bądź taka Sztuczna
- Zamknie się!!! To są moje prawdziwe cycki!
- Taaaaa jasne! Jeszcze mi powiedz że w ryju nie masz botoksu! Wiesz jaka jest prawda?! Jesteś brzydka i sztuczna! Wredne rozpuszczone babsko!!!- gdy to powiedział zrobiło mi się strasznie przykro. Nikt jeszcze tak o mnie nie mówił. Czy ja jestem aż taka zła?!
Ze łzami w oczach wybiegłam przed siebie. Jak mógł mi coś takiego powiedzieć- pomyślałam i nie zauważyłam kiedy się potknęłam,
-Aaaa! - zdążyłąm wykrztusić tylko tyle bo kiedy się nie zorientowałam wpadłam do pobliskiego stawu.

                                                                        *Maxi*
Naty?! Natalia Vidal się rozpłakała?! No to teraz mnie zatkało! Myślałem ,że ten jeden wielki  kłębek botoksu nie ma uczuć! Ale chyba się pomyliłem bo stałem jak wryty z ziemie. Nim spostrzegłem co się stało dziewczyny już nie było. Uciekła-pomyślałem i już chciałem iść do domu kiedy usłyszałem huk .....i!? Plusk wody?! Szybko pobiegłem w miejsce gdzie słyszałem dźwięk. Nie widziałem jednak niczego i postanowiłem już iść kiedy zobaczyłem.....Naty w stawie?! Boże! Ona się topi! No i co ja mam teraz zrobić?! Maxi! Stop! Nie chcesz ,żeby się utopiła?! Tak?! Nie ale poważnie pytam.
Szybko wskoczyłem więc do jeziora ,żeby pomóc mojej Natalce. Zaraz co?! Jakiej mojej?! Boże! Co się ze mną dzieje?! Ogar Maxi ogar!
Jak się zaraz nie ogarnę to nie będę jej już miał jak pomóc bo tylko kostnica jej zostanie więc nie ma co już się zastanawiać.
Podpłynąłem szybko do dziewczyny i nagle mnie zatkało. Naty?! Bez makijażu?! Co za nowość. Według mnie wygląda lepiej tak niż bez niego. Ogar Maxi ogar!!! Boże gdzie ona jest?! Jaki że mnie debilu!
Zanurkowałem pod wodę i zobaczyłem ją. Podpłynąłem do niej i szybko wynurzyłem się z  Natalią na rękach. Na moje nieszczęście dziewczyna straciła przytomność...


*Francesca*

Zauważyłam, że on coś wie. Pobiegłam więc za nim i zatrzymałam go.
- Ty... - wskazałam na niego palcem - Ty coś wiesz. I zaraz powiesz mi co
- Niby co mam wiedzieć - parsknął
- Gadaj! - krzyknęłam a ten zaczął się śmiać - Co w tym śmiesznego?
- Wkurzony plastik? Ubaw po pachy - zaśmiał się
- Nie jestem plastikiem!
- Tylko żywą lalką barbie, która ma więcej tapety na twarzy niż u mnie w pokoju na ścianach - powiedział ale za moim zdziwieniem to zabolało
Fran?! Co się z tobą dzieje?! Nie możesz dawać tak sobą pomiatać!
- Ty wredny, głupi... - nie dał mi dokończyć bo zasłonił mi twarz dłonią
- I tak ci nic nie powiem więc się nie męcz - uśmiechnął się głupio a ja miałam ochotę go udusić
- Ty wiesz coś, co jest związane ze mną i czuję że powinnam to wiedzieć - powiedziałam trochę spokojniej - Proszę... - powiedziałam cicho
- Ty mnie prosisz czy się przesłyszałem?
- Diego! - krzyknęłam
- Francesca daj se siana bo ci nic nie powiem!
- Foch... - udałam złą
- W końcu...
- No Diego! - wydarłam się
- Miałaś wypadek o którym nawet nie wiesz! - powiedział bardzo szybko ale zasłonił sobie buzię rękoma
- C...co? - wyjąkałam - Jaki wypadek.. - powiedziałam i prawie zemdlałam
- Chodź gdzieś - powiedział i pociągnął mnie w stronę wyjścia ze szkoły
- Gdzie ty mnie ciągniesz?!
- Chcesz wiedzieć czy nie?! - krzyknął a ja przytaknęłam
Poszliśmy do parku i usiedliśmy na pierwszej lepszej ławce. Nie wiem czemu, ale wydawała się być taka... idealna?
- Jaki wypadek... - powiedziałam i poczułam jak łza spłynęła mi po policzku, jednak niezauważalnie ją starłam
- Posłuchaj... - zaczął niepewnie - Nie powinienem ci tego mówić, ale... Miałaś wtedy 8 lat. Wracałaś ze szkoły, wpadłaś pod samochód. Miałaś mocny uraz głowy i wszystkiego zapomniałaś. Po tym zdarzeniu magicznie wyzdrowiałaś, a było to niemożliwe. Dlatego rodzice tak zaczęli się o ciebie troszczyć. Twoje życie zaczęło się na nowo, zaprzyjaźniłaś się z Naty, znienawidziłyście nas. Twoje życie tak toczyło się do teraz. Miałaś o tym nie wiedzieć, ale... W końcu i tak byś się tego dowiedziała - powiedział a po moich policzkach cały czas spływały łzy
Miałam gdzieś makijaż, dowiedziałam się czegoś czego powinnam dowiedzieć się już dawno.
- Przykro mi... - powiedział cicho i spojrzał na mnie z troską
- Co działo się przed wypadkiem? - powiedziałam pociągając noskiem
Nic nie mówił, a ja spojrzałam na niego pytająco
- Yy... nic takiego - machnął ręką
- Chciałabym wiedzieć. W ogóle skąd ty wiesz to wszystko? - spytałam zdziwiona
- Naprawdę nic takiego się nie działo Fran - powiedział obojętnie ale ja nie dawałam za wygraną
- Już nic nie pogorszy sprawy
- No nie wiem... - powiedział cicho
- Czyli coś się stało! - krzyknęłam
- Tak.. to znaczy nie - szybko się poprawił
- Powiedz - złapałam go za rękę ale szybko ją odsunęłam
Wiedziałam że to zadziała, a on spojrzał na mnie jak na debila. Spojrzał na ziemię, chyba się przekonuje.
- Nie to nie - powiedziałam i wstałam
Zadzwoniłam do Naty ale nie odbierała. Ciekawe co robi? Martwi mnie ta sprawa z wypadkiem. Co takiego ukrywa Diego, czego nie chce mi powiedzieć? Powinnam iść do szkoły. W końcu mam lekcje.
Na szczęście ominęła mnie tylko jedna i jest przerwa. Stałam sama na korytarzu i zauważyłam Diego.
Podeszłam do niego wkurzona
- Co ukrywasz
- Już dość ci powiedziałem
- Mów - warknęłam
- Nie chcesz tego wiedzieć - powiedział
- A może chce?
- Jesteś upierdliwa - westchnął
- Mów - powtórzyłam
- Przed twoim wypadkiem się przyjaźniliśmy - powiedział szybko a mnie zatkało
____________________________________________________________________

Jest rozdział!
Przypominamy że jako Naty i Maxi pisze NataliaNaty292
A jako Fran i Diego pisze DomiNika
Każda z nas miała mało weny
Dlatego jest wspólny rozdział :)
DomiNika
nataliaNaty292



2 komentarze:

  1. Aaaaaa!!!!!
    Boski słońca!
    Maxiu... No weź niech będzie usta usta!
    Proszę!!!
    Jak się przyjaźnili to będą teraz znowu.. a potem romansik...
    Jak to mówią:
    Z nienawiści do miłości!
    Czekam na next z niecierpliwością!
    Zapraszam do mn na 13 i na drugi blog, bo dodałam też.. cuś xdd
    Paaaa ;***
    Nuśka x.x

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział 😊 Dłuższy niż poprzedni 😉 Lecę do next 😁

    true-love-was-going-to-hurt.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń