*Francesca*
Jest 23:59, a ja nie potrafię zasnąć. Cały czas myślę o tym co powiedział mi Diego. Wypadek... Nowe życie... Przyjaźń... Diego... Naty.... Kłamstwo... Od tego wszystkiego pęka mi głowa. Dlaczego nikt mi nie powiedział. Niby chcieli dobrze. Ale czy ukrywanie czyjejś przeszłości jest dobre? Moim zdaniem nie jest! Nie wierzę że mogliśmy się przyjaźnić. Jesteśmy wrogami od wieków. Może dalej byśmy się przyjaźnili, gdyby nie Naty. TO jest moja przyjaciółka, a nie... on...
- Fran? Nie śpisz? - usłyszałam głos mamy
Wcześniej gdy wróciła z pracy powiedziałam jej to wszystko co chciałam i zamknęłam się w pokoju. Widać, że się martwi, ale zraniła mnie.
- Czy wyglądam jakbym spała? - powiedziałam ironicznie i przytuliłam się do poduszki
- Tak mi przykro... - powiedziała siadając obok mnie
- Wiesz co jest przykre? To, że dowiedziałam się tego od mojego wroga - powiedziałam i znowu zaczęłam płakać
- Kiedyś byliście przyjaciółmi... - powiedziała cicho
- Wiem... - wyłkałam - Powiedział mi...
- Skarbie... Naprawdę nie chciałam żeby tak wyszło - powiedziała smutno - Mam coś dla ciebie - wyjęła zza pleców mały czerwony pamiętnik
- Kogo to? - spytałam
- Twój...
- Ja nigdy nie miałam pamiętnika - powiedziałam zdziwiona
- Miałaś, w wieku 5 lat - uśmiechnęła się
- To mój pamiętnik z przed wypadku! - krzyknęłam
- Tak, chciałaś czerwony bo...
- To wtedy polubiłam ten kolor. Zostało mi to do teraz - uśmiechnęłam się sama do siebie
- Fran! Skąd ty to wiesz?! - powiedziała zdziwiona
- Ja... Ja nie wiem - powiedziałam i pisnęłam z radości rzucając się na szyję mojej rodzicielce - Muszę gdzieś iść - powiedziałam szybko wstając z łóżka
- Dziecko, jest 01:00. Możesz iść rano?
- Nie - uśmiechnęłam się a ta westchnęła
Szybko ubrałam dres i nie patrząc na brak makijażu wybiegłam z domu. Zadzwoniłam na telefon chłopaka
- Halo? - usłyszałam zaspany głos w słuchawce
- Mam do ciebie prośbę - powiedziałam szybko
- Francesca?! Jest pierwsza w nocy, czego chcesz - westchnął
- Wyjdź przed dom
- Po co?!
- No wyjdź - poprosiłam - Proszę
- Uduszę cię - warknął i sekundę później stał przede mną
Gdy otworzył drzwi zmierzył mnie od dołu do góry
- Wyglądasz... normalnie - zaśmiał się
- Dzięki - zasłoniłam twarz włosami - Diego, musimy pogadać
- Czego ty ode mnie chcesz? Już w szkole się nade mną znęcasz, a teraz mnie straszysz po nocy?!
- Słuchaj. Musi być powód żebym wstawała o pierwszej w nocy żeby iść do ciebie - prychnęłam
- No mów - ziewnął - Spać mi się chce
- Mi też. Ale musiałam przyjść...
- Tyle już wiem - uśmiechnął się pod nosem dalej obserwując raz mój ubiór, raz moją twarz
No cóż, w końcu nie ma na mnie kilo tapety
- Mama przyniosła mi dziś mój pamiętnik
- Wow i co dalej - mówił udając zaciekawienie
- Ha Ha Ha - wystawiłam język - Chodzi o to, że pisałam go gdy miałam 5 lat
- Prowadziłaś pamiętnik?! - krzyknął a ja mu go pokazałam
- Przeczytaj tą stronę - wskazałam wybraną część - Pierwsze zdanie
- ,,Jutro są moje 8 urodziny'' - przeczytał - Co w tym dziwnego
- 8 urodziny... - powtórzyłam - Dzień później miałam wypadek
- W twoje urodziny... - powiedział i nagle stanął jak wryty
- Dzień w którym chciałeś mi coś powiedzieć - powiedziałam
- Co?
- Następne zdanie
- ,,Diego powiedział, że coś mi powie, ale jest to tajemnica, której nie mogę nikomu zdradzić'' - westchnął
- Nic więcej nie ma w tym pamiętniku - westchnęłam wertując książkę
Nagle zauważyłam parę zdań napisanych maleńkimi literkami
- Co to... - zdziwiłam się
Zaczęłam czytać w myślach...
Fran, jesteś w śpiączce już pół roku. Boję się, że nie przeżyjesz. Lekarze mówią, że jest tylko 10% szans. Tylko ja wierzę jeszcze że się wybudzisz. Czegoś ci nie powiedziałem.
Dalej litery były zamazane
- Ty to napisałeś? - spytałam
- Nie wiem - spojrzał na pismo - Chyba tak... Tak, siedzieliśmy wtedy w szpitalu z twoimi rodzicami, Maxim i Naty.
- Naty?
- Tak, już wtedy jakoś się dogadywałyście, była twoją jedyną przyjaciółka. Maxi był twoim znajomym
- Oh... - powiedziałam cicho - A... co chciałeś mi powiedzieć?
- Kogo to? - spytałam
- Twój...
- Ja nigdy nie miałam pamiętnika - powiedziałam zdziwiona
- Miałaś, w wieku 5 lat - uśmiechnęła się
- To mój pamiętnik z przed wypadku! - krzyknęłam
- Tak, chciałaś czerwony bo...
- To wtedy polubiłam ten kolor. Zostało mi to do teraz - uśmiechnęłam się sama do siebie
- Fran! Skąd ty to wiesz?! - powiedziała zdziwiona
- Ja... Ja nie wiem - powiedziałam i pisnęłam z radości rzucając się na szyję mojej rodzicielce - Muszę gdzieś iść - powiedziałam szybko wstając z łóżka
- Dziecko, jest 01:00. Możesz iść rano?
- Nie - uśmiechnęłam się a ta westchnęła
Szybko ubrałam dres i nie patrząc na brak makijażu wybiegłam z domu. Zadzwoniłam na telefon chłopaka
- Halo? - usłyszałam zaspany głos w słuchawce
- Mam do ciebie prośbę - powiedziałam szybko
- Francesca?! Jest pierwsza w nocy, czego chcesz - westchnął
- Wyjdź przed dom
- Po co?!
- No wyjdź - poprosiłam - Proszę
- Uduszę cię - warknął i sekundę później stał przede mną
Gdy otworzył drzwi zmierzył mnie od dołu do góry
- Wyglądasz... normalnie - zaśmiał się
- Dzięki - zasłoniłam twarz włosami - Diego, musimy pogadać
- Czego ty ode mnie chcesz? Już w szkole się nade mną znęcasz, a teraz mnie straszysz po nocy?!
- Słuchaj. Musi być powód żebym wstawała o pierwszej w nocy żeby iść do ciebie - prychnęłam
- No mów - ziewnął - Spać mi się chce
- Mi też. Ale musiałam przyjść...
- Tyle już wiem - uśmiechnął się pod nosem dalej obserwując raz mój ubiór, raz moją twarz
No cóż, w końcu nie ma na mnie kilo tapety
- Mama przyniosła mi dziś mój pamiętnik
- Wow i co dalej - mówił udając zaciekawienie
- Ha Ha Ha - wystawiłam język - Chodzi o to, że pisałam go gdy miałam 5 lat
- Prowadziłaś pamiętnik?! - krzyknął a ja mu go pokazałam
- Przeczytaj tą stronę - wskazałam wybraną część - Pierwsze zdanie
- ,,Jutro są moje 8 urodziny'' - przeczytał - Co w tym dziwnego
- 8 urodziny... - powtórzyłam - Dzień później miałam wypadek
- W twoje urodziny... - powiedział i nagle stanął jak wryty
- Dzień w którym chciałeś mi coś powiedzieć - powiedziałam
- Co?
- Następne zdanie
- ,,Diego powiedział, że coś mi powie, ale jest to tajemnica, której nie mogę nikomu zdradzić'' - westchnął
- Nic więcej nie ma w tym pamiętniku - westchnęłam wertując książkę
Nagle zauważyłam parę zdań napisanych maleńkimi literkami
- Co to... - zdziwiłam się
Zaczęłam czytać w myślach...
Fran, jesteś w śpiączce już pół roku. Boję się, że nie przeżyjesz. Lekarze mówią, że jest tylko 10% szans. Tylko ja wierzę jeszcze że się wybudzisz. Czegoś ci nie powiedziałem.
Dalej litery były zamazane
- Ty to napisałeś? - spytałam
- Nie wiem - spojrzał na pismo - Chyba tak... Tak, siedzieliśmy wtedy w szpitalu z twoimi rodzicami, Maxim i Naty.
- Naty?
- Tak, już wtedy jakoś się dogadywałyście, była twoją jedyną przyjaciółka. Maxi był twoim znajomym
- Oh... - powiedziałam cicho - A... co chciałeś mi powiedzieć?
________________________________________________________
Tak, to znowu ja DomiNika
Mam nadzieję, że rozdział okej :D
W następnym będzie Naxi obiecuje ;)
DomiNika
Tak, to znowu ja DomiNika
Mam nadzieję, że rozdział okej :D
W następnym będzie Naxi obiecuje ;)
DomiNika

No brak słów!
OdpowiedzUsuńSuper.
Przepraszam na nic więcej mnie dziś nie stać ;*
Zapraszam na next u mn.
Nuśka x.x