środa, 28 października 2015

Rozdział 4 cz. 1



*Maxi*
Boże! Zemdlała! Jaki ze mnie debil! Czemu tyle myślałem?! Maxi! Nie myśl tyle, tylko ratuj swoją ukochaną! Wróć... Co?! Ekhem... Ratuj swojego wroga! Nie... to głupio brzmi... Maxi!
Wyciągnąłem ją z wody i położyłem na swoich kolanach. Potrząsałem nią, ale nic to nie dało. Dlaczego w takiej chwili nie ma tu żywej duszy?! Czekaj... Jak to się ratowało tego człowieka...? Aha...! Sprawdzić czy oddycha... Super, nie oddycha! O nie! To znaczy że technika usta-usta wkracza do akcji, tak?!
Zacząłem od tych 30 ucisków, tak jak mnie kiedyś uczyli, teraz dwa oddechy. Zbliżyłem twarz do dziewczyny i ,,dałem jej powietrze''. Gdy podniosłem głowę zobaczyłem czy to coś dało.
Otwarła oczy i nasze spojrzenia się spotkały
- Maxi... - szepnęła
- Naty! Żyjesz?! - krzyknąłem i przytuliłem dziewczynę
- Eeeeee.... - mruknęła
- Co?
- Maaaaaksiuuuu - westchnęła - Kooooocham cieee
- What?! - krzyknąłem
Co ona bredzi?! Ona mnie kocha?
- Powiedz jeszcze raz
- Kocham cię - uśmiechnęła się i niespodziewanie mnie pocałowała
Gdy się od siebie oderwaliśmy spojrzałem na nią wzrokiem typu ,,Co to miało być?!''.
- Przepraszam... - powiedziała cicho i chciała wstać ale ją przytrzymałem
- Ja też cię kocham - powiedziałem cicho
Spojrzała na mnie zdziwiona, a sekundę później była w moim uścisku
- Maxi... - powiedziała cicho
- Tak? - spytałem czule
- Zimno mi...
Zdjąłem z siebie bluzę i zarzuciłem na plecy dziewczyny
- Dalej mi zimno...
- Nic dziwnego, jesteśmy mokrzy
- Wiesz jak to zabrzmiało? - zaśmiała się
- Hahaha ale śmieszne. Chodź lepiej się przebrać - powiedziałem i pociągnąłem dziewczynę w stronę mojego domu - Dam ci coś od mojej siostry
- W dalszym ciągu źle to brzmi...
- Natalia! - krzyknąłem i zacząłem się śmiać
- No dobra chodź już lepiej do tego domu

*10 minut później*Naty*
Weszliśmy do domu od mojego chłopaka...?
- Maxi... - zaczęłam
- Tak?
- To my jesteśmy razem?
- Jeśli tego chcesz
- No pewnie że chcę - uśmiechnęłam się
MÓJ CHŁOPAK zaprowadził mnie do pokoju swojej siostry
- Wybierz sobie co chcesz - powiedział
- Twoja siostra  nie będzie zła?
- Nie, na pewno się ucieszy że mam dziewczynę
- A jak się dowie że to ja?
- To powie że mnie powaliło, bo umawiam się z kimś kogo nienawidziłem
- Ej wiesz co...?
- Co?
- Trzeba połączyć jakoś Diego i Fran - powiedziałam tajemniczo
- Myślę że sami sobie poradzą. Kiedyś się już ,,lubili'' - powiedział ironicznie
- Czemu tak naciskasz na słowo lubili?
- Bo Fran kiedyś mu się podobała i czuję, że mu to nie przeszło
- Co?! Ty tak na serio?!
- Tak, dziwne co nie?
- Tak... Dobra dawaj te ubrania bo zaraz stanę się żywą kostką lodu
- Przepraszam! No ale wiesz... Wtedy będę musiał cię ogrzać - powiedział zbliżając się do mnie a ja go odepchnęłam
- Najpierw ubrania, potem buziak - zaśmiałam się a on zrobił smutną minkę
Wygoniłam go z pokoju i ubrałam to:


- Twoja siostra ma niezły gust - powiedziałam
- A ty wyglądasz w tym o wiele lepiej niż ona
- Dziękuję
- To może przejdźmy do tych buziaków?
- Jesteś bardzo niecierpliwy - westchnęłam i musnęłam przelotnie jego usta
- Co tak mało? - powiedział i przyciągnął mnie do siebie
- Skoro ci tak bardzo zależy - zaczęliśmy się namiętnie całować i do domu wparowali jego rodzice
- Co tu się dzieje?! Maxi nie znałam cię od tej strony! - krzyknęła jego mama
- To nie tak mamo! Mam prawo w końcu znaleźć sobie dziewczynę
- Natalia - podałam rękę kobiecie
- Czy to nie są ciuchy Jane? - powiedziała zdziwiona a ja się zmieszałam - Helena - uścisnęła moją dłoń
Następnie podszedł do mnie tata Maxiego
- Tomasz - podał mi dłoń a ja ją uścisnęłam
- Maxi, to nie jest ta chamska dziewczyna o której opowiadałeś, ta co spała z wszystkimi chłopakami? - spytała jego mama 
- Nie! Ja jestem Natalia Vital, nie Vidal - powiedziałam szybko
- Dobra...? A co z tymi ciuchami od Jane - spytał jego tata
- Bo zaczął padać deszcz i zmokła i dałem jej ciuchy od Jane - powiedział Maxi
- Ale wiecie że na dworze jest 27 stopni? - powiedziała Helena
- Ej wy nie robiliście tego... - zaczął jego tata
- Nie! Ona wpadła do jeziora! - krzyknął
- I ty też? - spojrzała na niego
No tak... On nie zdążył się przebrać
- Bo ja ją uratowałem - powiedział cicho a ja próbowałam powstrzymać się od śmiechu
- Aha... nie wnikam w szczegóły - powiedział Tomasz unosząc ręce do góry w celu obrony
- Tato! - krzyknął mój chłopak - Ty masz lepsze skojarzenia od niektórych nastolatków! - krzyknął - Mamo! Czy my mamy vibovit?! Daj mi vibovit! Chcę vibovit!
- Dziecko, na co ci vibovit? - powiedziała jego mama spokojnie a ja śmiałam się na cały głos
- Bo jak patrze na ojca to mam ochotę wciągać 
- Ekhem... Ja tu jestem - powiedział pan Tomasz
- Wiem  - powiedział i wzruszył ramionami
- Natalio... Jak miałaś na nazwisko? - spytała pani Helena
- Vital
- Ale ty wiesz, że Vital to taki sok? - powiedziała i poszła do kuchni
Gdy wróciła pokazała mi opakowanie po soku


- No bo ja.. - zaczęłam ale Maxi mi przerwał
- Mamo nie obrażaj jej! - krzyknął a ja spojrzałam na niego zdziwiona
- Ja się nazywam...
- Natalia Vital, wiem - powiedziała Helena
- Jestem Natalia Vidal! - krzyknęłam
- Co? Maxi czemu nas okłamałeś! - krzyknęła
- Ale ja to wymyśliłam...
- Jeszcze za ciebie winę przyjmuje! - krzyknęła a Maxi wykonał *facepalm*
- Bałem się że będziecie źli - powiedział cicho
- Synku, my się cieszymy że masz dziewczynę. Jeśli się kochacie, możecie być razem - powiedział Tomasz a Maxi mnie objął
___________________________________________________________________________
Jest rozdział! 
Pisałyśmy go razem, a jutro pojawi się
część o Diego i Fran :)
DomiNika
NataliaNaty292


2 komentarze:

  1. Hejooo!
    O kuwa *o*
    Naxi!!!!!
    Dziękuję! <3
    Kurcze od razu odżyłam!
    Jupii!
    Tak się cieszę..
    Przed chwilą skomentowałam tamten a juz nowy ;33
    Jupi ja made faker!
    Heheh..
    Paaa ;**
    Nuśka x.x

    OdpowiedzUsuń
  2. Super
    Cieszę się że naxi jest razem jak ja ich kocham

    OdpowiedzUsuń